W czwartek 26 stycznia w Sądzie Rejonowym w Kielcach odbyła się kolejna rozprawa w sprawie jaką prezydent Kielc Wojciech Lubawski wytoczył organizatorowi referendum Arkadiuszowi Stawickiemu obecnie prezesowi Stowarzyszenia Przyjazne Kielce.
Sprawa trwa od 7 kwietnia 2016 roku. Dotychczas odbyło się osiem rozpraw. Sąd przesłuchał już świadków i prawdopodobnie na początku lutego zapadnie wyrok. Przypomnijmy, że w akcie oskarżenia wystosowanym z powództwa cywilnego pełnomocnik prezydenta Kielc mecenas Rafał Nowak zarzuca organizatorowi referendum Arkadiuszowi Stawickiemu pomówienie wynikające z artykułu 212 kodeksu karnego.
Miał się on dopuścić rzekomo tego przestępstwa poprzez publikację w Kieleckim Informatorze Referendalnym. Chodzi o sformułowania: "Równocześnie Pan Lubawski (...) organizuje sobie i swoim kolegom wycieczki do Chin na koszt podatnika. Również za pieniądze kielczan realizuje swoje fantazje dotyczące lotniska. Wydał już z kasy miasta ponad 30 milionów i mimo, że szanse na budowę lotniska są w zasadzie zerowe, on przeznacza kolejne miliony na funkcjonowanie spółki widmo."
Kolejny z podnoszonych w akcie oskarżenia zarzutów to stwierdzenie Arkadiusza Stawickiego jakoby prezydent "reklamował się za publiczne pieniądze" w lokalnych gazetach Echo Dnia i Gazeta Wyborcza. Chodzi o dodatek, który pojawił się w świątecznych wydaniach. Zdaniem organizatora referendum kosztowało to podatników jakieś 60-80 tysięcy złotych. W pozwie pełnomocnik prezydenta wskazuje, iż publikacja zamknęła się w kwocie 21 tysięcy złotych.
Arkadiusz Stawicki nadal obstaje przy swoim stanowisku. - Kolejna sprawa w której mamy dowieść nie wiadomo czego. Cały czas twierdzimy, że wyjazd do Chin był wycieczką. Cały czas twierdzimy, że pieniądze wydane na lotnisko są pieniędzmi zmarnowanymi. Pan prezydent twierdzi inaczej i w zasadzie o to walczymy. Podczas gdy wszyscy analitycy i eksperci twierdzą, że lotnisko nie ma szans powstania to Pan prezydent się upiera przy swoim. - powiedział przed rozprawą Arkadiusz Stawicki.
- Dzisiaj widzieliśmy samochód Pana prezydenta jak podjeżdżał pod sąd więc Pan prezydent w godzinach swojej pracy podjeżdża samochodem służbowym w sprawie prywatnej. Coś tu jest chyba nie tak. - dodaje Stawicki.
Sprawa odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Na wniosek pełnomocnika prezydenta Lubawskiego proces został utajniony. Na salę rozpraw zabroniono wstępu przedstawicielom mediów a uczestnicy procesu mają zakaz publicznych wypowiedzi co do szczegółów przebiegu samego procesu.
Odpowiedzi
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w pt., 27/01/2017 - 12:05 Adres
Zdjęcie większe niż tekst.
Zdjęcie większe niż tekst. Nie macie lepszego pomysłu?
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w pt., 27/01/2017 - 12:15 Adres
Masz jakąś cienką
Masz jakąś cienką przeglądarkę w telefonie. Otwórz sobie w Google Chrome wtedy jest elegancko wszystko
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w pon., 30/01/2017 - 21:44 Adres
Wiadomo brdzie niewinny, bo
Wiadomo brdzie niewinny, bo czego tu oczekiwax? :]
Wysłane przez marek (niezweryfikowany) w pon., 27/02/2017 - 19:42 Adres
jego miejsce powinno byc w
jego miejsce powinno byc w wiezieniu
Wysłane przez marek (niezweryfikowany) w pon., 27/02/2017 - 19:43 Adres
jego miejsce powinno byc w
jego miejsce powinno byc w wiezieniu