Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami 11 kwietnia odbyła się wspólna konferencja prasowa prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego i nowego właściciela 72 procent akcji spółki Korona S.A. Dietera Burdenkiego.
Niemiecki inwestor był bardzo oszczędny w słowach. Swoje zarządzanie w klubie rozpocznie od dokładnego przejrzenia dokumentów i ksiąg, które nie były mu udostępnione przed transakcją. Priorytetem dla nowego właściciela jest poprawa relacji z kibicami. Według zapowiedzi Burdenskiego chce on powrotu zorganizowanego dopingu na stadion przy ulicy Ściegiennego. W podobnym tonie wypowiadał się nowy prezes spółki Krzysztof Zając. - To było przykre, gdy podczas meczu grupka 500 osób z Chorzowa przekrzyczała kielecką publiczność. Jak informował Zając zarówno jemu jak i właścicielowi zależy aby na meczu z Termaliką pojawili się kibice oraz zorganizowany doping.
Dotychczasowy prezes klubu Marek Paprocki objął stanowisko wiceprezesa. Inwestor nie przedstawił konkretnych planów na przyszłość, gdyż jest na to za wcześnie. Rozwiał jednak plotki krążące w mediach a dotyczące zmiany trenera, który miałby zostać Franciszek Smuda. - To nieprawdziwa informacja - powiedział.
Zdaniem nowego właściciela zespół ma duży potencjał i realne szanse zająć dobre miejsce w tabeli po zakończeniu rundy. Jedną z pierwszych decyzji jakie zostały podjęto to zmiana sponsora technicznego. Dotychczasowego Hummel-a zastąpi niemiecka Puma. Umowa zostanie zawarta od sezonu 2017/2018 i będzie obowiązywała przez cztery lata.