Zamiast Wielkiej Debaty o Kielcach odbył się nierealny koncert życzeń

W poniedziałek w klubie Bohomas odbyła się szumnie zapowiadana Wielka Debata o Kielcach, którą zorganizował Kielecki Komitet Referendalny. Frekwencja jednak nie dopisała a i proponowane pomysły przypominały bardziej słaby koncert życzeń niż merytoryczną rozmowę na temat przyszłości miasta wojewódzkiego.

Zamiast Wielkiej Debaty o Kielcach odbył się nierealny koncert życzeń

W spotkaniu wzięli udział kieleccy radni - Agata Wojda i Katarzyna Zapała (PO), Marcin Chłodnicki (SLD) oraz Dawid Kędziora (PSL). Dopełnieniem składu był Grzegorz Borek z partii Razem oraz Michał Braun z Nowoczesnej. Organizatorzy informowali, że zaproszeni byli także przedstawiciele kieleckiego ratusza w tym prezydent Lubawski. Oczywiście nie było zaskoczeniem, że włodarz miasta ani nikt z popierających go ugrupowań politycznych się nie pojawił. Publiczność jednak tez nie dopisała, gdyż spotkaniu przysłuchiwało się zaledwie kilka osób w tym połowa z partii Razem, która jak wiadomo nie popiera pomysłu referendum.

Na początku Arkadiusz Stawicki z Kieleckiego Komitetu Referendalnego przedstawił "dane" "Porównanie Kielc z innymi miastami wojewódzkimi". A wśród nich takie kwiatki jak np. "Najwyższy odsetek pracujących na czarno, umowy śmieciowe i za najniższą krajową". Skąd zwolennicy referendum posiadają takie "dane" nie wiadomo bo źródła nie były podane ale najnowszy raport GUS "Praca nierejestrowana w Polsce w 2014 roku" opublikowany na początku stycznia 2016 roku nie wyszczególnia podziału na miasta a nawet na województwa. Można nie zgadzać się z wieloma decyzjami prezydenta Lubawskiego jednak ciężko go obarczać winą za pracujących "na czarno". Idąc tym tokiem rozumowania wkrótce może być on winny "najniższej od dekady średniej temperatury powietrza w miesiącu marcu na tle innych miast wojewódzkich".

Debata została podzielona na odrębne tematycznie części. W każdej z nich Kielecki Komitet Referendalny przedstawiał swoje pomysły. Niektóre z nich były wręcz niedorzeczne. "Doprowadzenie do tego aby najszybciej i najlepiej działające sądy i urzędy skarbowe były w Kielcach" to tylko jeden z nich. Wiadomo, że te instytucje są niezależne od władzy samorządowej. Inny pomysł to Rada Przedsiębiorców z Rzecznikiem Praw Przedsiębiorców, która miałaby raz na kwartał zwalniać jakiegoś wytypowanego przez siebie urzędnika. Kolejny to przekształcenie nieistniejącego lotniska (!) w Specjalną Strefę Ekonomiczną. Padały też inne propozycje jak ograniczenie liczby urzędników miejskich o połowę czy wydłużenie pracy urzędów do godziny 20-tej. Pomysłom tym najbardziej oponował Grzegorz Borek z partii Razem. Co nie podobało się zwłaszcza rzecznikowi Kieleckiego Komitetu Referendalnego Maksymilianowi Maternie.

Trzeba rozmawiać o przyszłości miasta jednak nie jest to rola komitetu referendalnego, który z założenia dąży do odwołania obecnego prezydenta i na tym głównie powinien się skupić. Pomysły na rozwój Kielc zapewne przedstawią ewentualni kandydaci na fotel włodarza miasta gdy dojdzie do mało prawdopodobnej sytuacji, że Wojciech Lubawski straci jednak swoje stanowisko.

Odpowiedzi

Grzegorz Borek - paskudna postać - kompletnie nieskuteczny i nieprzydatny, cwany karierowicz. To już wolą Lubawskiego.

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------