Po sobotnim zaciętym pojedynku kibice w całym kraju oczekiwali kolejnej świętej wojny z niecierpliwością. Trudne warunki jakie postawili gospodarzom zawodnicy płockiej Wisły zwiastowały ogromne emocje w meczu numer dwa.
I tak właśnie było. Sam początek, choć nerwowy należał do Vive które prowadziło 3-1. Ale ci, spodziewający się szybkiego zwiększenia przewagi musieli uzbroić się w cierpliwość ponieważ Wisła trzymała wynik bardzo długo. Po obu stronach mnożyły się błędy w ataku stąd skromny dorobek bramkowy obu zespołów. Mimo, iż piłkarze Larsa Waltera zdołali wyjść na jednobramkowe prowadzenie to pierwsze 30 minut zakończyło się remisem po 11.
Druga połowa przez kilkanaście minut wyglądała niemal identycznie jak pierwsza. Wynik na styku, mnóstwo walki i nerwów na parkiecie i na trybunach. Aż wreszcie około 45 minuty coś zaskoczyło w grze gospodarzy. Zwarli swoje szyki w obronie grając niemal koncertowo jeśli chodzi o tą formację. Swoją cegiełkę dołożyli bramkarze ( np. Cleverly wpuszczony na skuteczną! obronę karnego).
Jeśli dodać do tego szalejącego w ataku Michała Jureckiego oraz niesamowitą postawę publiczności kibicującej na stojąco od 40 minuty to nawet najbardziej wybredni fani piłki ręcznej byli zadowoleni. Ostatni kwadrans to zmiażdżenie rywali dające nadzieję na to, że odzyskanie złota nastąpić może już w następnym meczu. Zawodnikom dziękujemy za wspaniałe widowisko i trzymamy kciuki za ich występ w Płocku.
Vive Targi Kielce –Orlen Wisła Płock 28-21( 11-11)
Marcin Żelazny 14.05.2012
fot.Grzegorz Tatar
Galeria zdjęć Vive Targi Kielce - Wisła Płock 12-13.05.2012r. zdjęcia Grzegorz Tatar
