Skromna zaliczka Vive

Srodze zawiedli się ci kibice, którzy liczyli na to, że Vive wygra kilkoma bramkami zapewniając sobie tym samym komfort przed sobotnim rewanżem w Koprze. O ile jeszcze spora część pierwszej połowy dawała na to szanse to już jej końcówka była fatalna w wykonaniu żółto-biało-niebieskich.

vive targi kielce cimos koper

Do stanu 13-8 Vive grało koncertowo, w bramce świetnie prezentował się Sławomir Szmal, obrona stanowiła monolit przez którą bardzo ciężko było się przebić. Nie radzący sobie zupełnie gwiazdor Cimosa Koper Milorad Krivokapić opuścił plac gry i więcej już nie zagrał. A jednak coś zacięło się w grze kieleckiego zespołu i stracił on 3 bramki grając w przewadze a samą końcówkę przegrał 0-4. Na tablicy świetlnej po 30 minutach gry widniał wynik 13-12.

Poziom gry w drugiej połowie niestety był podobny do ostatnich minut pierwszej części. W szeregach Cimosu szalał Sebastian Skube- zdecydowanie najlepszy gracz naszych rywali. W drużynie Wenty raziły proste błędy dające przeciwnikom okazje do kontry. Skrzętnie wykorzystujący swoje okazje Słoweńcy uzyskali w pewnym momencie 3 bramki przewagi i widmo porażki zajrzało kielczanom w oczy.

Jeszcze raz pokazała się jednak z dobrej strony publiczność, która tchnęła w swoich pupili ducha walki. Odrabianie strat powiodło się i była szansa na dwu bramkowe zwycięstwo. Niestety kolejny raz Cimos Koper zdobył bramkę grając w osłabieniu i ostatecznie Vive zwyciężyło 27-26. Szanse awansu do ćwierćfinału nieco zmalały i wszystko rozstrzygnie się w sobotę w Koprze.

Vive Targi Kielce- RK Cimos Koper 27-26 (13-12)

Marcin Żelazny 19.03.2012r
fot.Krzysztof Żołądek/swietokrzyskie.org.pl

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------