Ta kolejka T-mobile Ekstraklasy mogła wyglądać zupełnie inaczej, mogło być nawet zwycięstwo. Mocno rezerwowy skład Wojskowych przytomnie wykorzystał stracone szanse Żółto-Czerwonych ustanawiając wynik na Pepsi Arenie 0:2.
Do Warszawy Korona jechała z wielkimi nadziejami, które niestety dość szybko zostały rozwiane nieskutecznością zawodników. Sytuacja staje się mocno napięta, kielecka drużyna na sześć rozegranych spotkań w dalszym ciągu zdołała zdobyć tylko jeden punkt i wygląda na to, że zadomowiła się na ostatnim miejscu w tabeli. Mimo, że trener Henning Berg wystawił mocno rezerwowy skład swojej drużyny i tak spotkanie ułożyło się na korzyść gospodarzy.
Szansa na idealne rozpoczęcie tego meczu pojawiła się w 8 minucie, w sytuacji sam na sam znalazł się Paweł Golański jednak jego strzał skutecznie zablokował Helio Pinto. Nie był to również najlepszy dzień Jacka Kiełba do którego należały kolejne dwie sytuacje jednak bez efektu bramkowego. W drugiej połowie spotkania to Wojskowi dominowali na murawie, a udowodnił to w 64 minucie Orlando Sa pakując piłkę do siatki gości. Z każdą kolejną minutą podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mieli szansę na wyrównanie wyniku z tym, że żadnej nie zdołali wykorzystać. Pod koniec tej potyczki na warszawskiej murawie pojawił się Marek Saganowski, który w 77 minucie zdobył swoją setną bramkę w ekstraklasie zadając tym samym ostateczny cios Koronie.
Legia Warszawa - Korona Kielce 2:0 (0:0)
Bramki: Sa (63'), Saganowski (77')
Legia: Jałocha - Bereszyński, Lewczuk, Wieteska, Moneta - Ryczkowski (71' Szwoch), Pinto, Bielik, Kosecki - Piech (71' Saganowski), Sa
Korona: Cerniauskas - Golański, Malarczyk, Ouattara, Leandro - Janota (85' Cebula), Dejmek, Marković, Jovanović, Kiełb - Khizhnichenko (73' Kapo)
Żółte kartki: Leandro, Ouattara
Patrycja Piwowarczyk 24.08.2014
video/fot.T-mobile Ekstraklasa/Agencja TVN (x-news)