Nieprawidłowa interwencja pracowników schroniska? (WIDEO)

Brak kompetencji oraz nieprawidłowe zachowanie podczas interwencji pracownikom Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach zarzucają dwie kobiety obecne 20 marca na miejscu potrącenia psa przy ulicy Wojska Polskiego. W sieci krąży filmik nagrany przez jedną z nich.

Głównie chodzi o użycie podczas interwencji chwytaka. - Ja na tym filmiku głośno protestuje, że nie zgadzam się na to aby oni tego chwytaka użyli. Niestety moje prośby i błagania nie przyniosły rezultatu. Zróbmy pętlę. Pomyślmy coś. Niestety nikt mnie nie wysłuchał. - opowiada Pan Ania.

Potrącony piesek zdaniem autorki filmiku nie był agresywny i użycie chwytaka nie było uzasadnione. Jak przekonuje Pani Ania na przyjazd pracowników schroniska czekała ponad 45 minut. - Kierowca, który potrącił zwierzę nawet się nie zatrzymał. Na ulicy było pełno krwi. Piesi wezwali straż miejską.- dodaje Pani Ania. Autorka filmu podejrzewała uszkodzenie kręgosłupa.

- Piesek wczoraj wyjechał do gabinetu zewnętrznego na zabieg. Dzisiaj go odbierzemy. Zwierze miało złamaną łapę w odcinku udowym. Lekarz miał to złożyć ale nie u nas w schronisku tylko w gabinecie zewnętrznym. - informuje Iwona Pabian ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach. Pies mimo, że miał na szyi obrożę zdaniem pracowników schroniska był bezdomny. - Sądząc po jego zachowaniu i tym że jest bardzo chudy można podejrzewać, że się błąkał. Wymiotował resztkami opakowania po jakimś maśle co świadczy o tym, że żywił się na śmietniku.

Zarzuty o niedaną interwencję odrzucają pracownicy schroniska. - Pieskowi próbowano założyć kaganiec ale bezskutecznie. Tego psa bolało. Nie mówię, że zwierze było agresywne. To była reakcja bólowa. Nie pozwalał sobie założyć kagańca bo go bolało. Próbowaliśmy tego pieska wziąć w kocu do samochodu ale też się nie udało. Piesek zaczął się podnosić a to było przy ulicy. Ta pani która nagrywała ten filmik krzyczała, że założyć mu pętlę ze smyczy na szyi. Ale taka pętla poddusza psa. Użycie chwytaka mimo, że wygląda bardziej drastycznie jest bezpieczniejsze. Nasze chwytaki mają wszystkie atesty i można regulować siłę zaciśnięcia aby psa nie przyduszać. - informuje Iwona Pabian ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach.

- To było dla bezpieczeństwa psa, żeby nie wstał i nie wybiegł na ulicę gdzie mógłby być ponownie potrącony. Ale też dla bezpieczeństwa pracowników aby ich uchronić przed ugryzieniem. - dodaje Iwona Pabian.

Zapytaliśmy o zdanie lekarza weterynarii, który jednoznacznie stwierdził, że pracownicy schroniska zasadnie użyli chwytaka ponieważ nie znali zwierzęcia i nie wiedzieli jak zareaguje.

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------