Dużo szczęścia miał 61-latek, którego w nocy uratowali policjanci. Mężczyzna zabłądził w lesie na Białogonie, kiedy wracał do domu po spotkaniu z kolegą. O tym, że zgubił drogę, poinformował telefonicznie żonę. Rodzina natychmiast wszczęła poszukiwania. Jednak mimo czterogodzinnej akcji nie udało się go odnaleźć.
Wówczas zawiadomiono policję. Na miejsce przyjechały radiowozy. Mundurowi wysyłali sygnały świetlne i dźwiękowe. Na jeden z nich odpowiedział zaginiony. Mężczyzna był skrajnie wyziębiony. Znaleziono go leżącego w śniegu przy strumieniu. Miał również złamaną nogę, ponieważ w ciemnościach poślizgnął się.
Rannego natychmiast przewieziono do szpitala. Wiele wskazuje na to, że w tym stanie 61-latek nie przeżyłby nocy.
Anna Stanisławska 02.03.2016