Na zakończenie kolejki Korona Kielce zmierzyła się na Kolporter Arenie z Górnikiem Łęczna. Podopieczni trenera Brosza ulegli przyjezdnym 0 do 2.
Początek rywalizacji wyglądał w miarę wyrównanie. Zmiana nastąpiła w 22 minucie, gdy to Leandro grający w zeszłym sezonie w Kielcach, podał piłkę w pole karne gdzie Grzegorz Bonin zamienił je na bramkę. Korona próbowała atakować ale niemrawo całkiem bez pomysłu. Chwilę później goście ponownie wbili piłkę do kieleckiej bramki, tym razem jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. Trener Brosz wzmocnił siłę ofensywną zespołu dokonując zmian na murawie. Niestety nie było tego widać po grze koroniarzy. To Górnik ponownie zaliczył udane trafienie do bramki strzeżonej przez Zbigniewa Małkowskiego. Gola ładnym strzałem z woleja zdobył Grzegorz Piesio. W 76 minucie szczęście uchroniło kielczan przed stratą trzeciej bramki. Samotny rajd Śpiączki w sytuacji sam na sam z Małkowskim kończy się niecelnym strzałem. Najlepszą chyba okazję do chociaż honorowego trafienia miał w 82 minucie Przybyła, któremu centymetrów brakło aby sięgnąć po podanie od Cebuli. Mecz w wykonaniu kieleckich piłkarzy wyglądał ogólnie bardzo słabo.
Korona Kielce – Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki: Bonin (22’), Piesio (72’)
Korona: Małkowski – Gabovs, Dejmek, Wilusz, Sylwestrzak – Pawłowski (55’ Zając), Jovanović, Fertovs (64’ Cebula), Sierpina, Trytko (64’ Cabrera) – Przybyła
Górnik: Rodić – Mierzejewski, Szmatiuk, Bielak, Leandro – Basta (17’ Sasin), Tymiński, Nowak, Piesio, Bonin(78’ Pitry) - Śpiączka (90' Pruchnik)
Żółte kartki: Wilusz, Cebula – Mierzejewski, Tymiński
