Kielce po finale Pucharu Polski

Organizacja finałowego spotkania Pucharu Polski to z jednej strony wydarzenie prestiżowe a z drugiej duże ryzyko. Mając w pamięci wydarzenia z zeszłego roku z Bydgoszczy można było mieć obawy o przebieg samego spotkania oraz to wszystko co będzie się działo przed i po nim.

 Kielce po finale Pucharu Polski

Na szczęście w Kielcach obyło się bez zamieszek. Aby jednak wyeliminować zagrożenie, porządku pilnowały rzesze policjantów w tym oddziały konne. Nad głowami kielczan od godzin porannych latał policyjny helikopter a niemal każde skrzyżowanie w mieście było obsadzone przez stróżów prawa.

Kibice gości w sile około 5-6 tysięcy przybyli do miasta pociągami. Najpierw przyjechali sympatycy Ruchu Chorzów a po nich kilkoma pociągami legioniści. Do przewiezienia obu grup miasto przeznaczyło kilkadziesiąt autobusów miejskich. Mimo obaw o ich uszkodzenie transport kibiców przebiegł w miarę spokojnie. Jedynie fani stołecznej drużyny zaznaczyli swoja obecność odpaleniem petard w okolicach dworca PKP.

Niedogodności związane z meczem dotknęły mieszkańców Kielc głównie w okolicach ulic Żelaznej, Czarnowskiej, Żytniej, IX wieków i Okrzei. Wszystkie one zostały bowiem zakorkowane na czas przejazdu konwojów z kibicami. Po meczu transport na dworzec przebiegł spokojnie.

Wydarzenia na boisku zostały zdominowane przez jedna drużynę. Pewnie zwyciężył aktualny lider ekstraklasy warszawska Legia. Podopieczni Macieja Skorży pokonali Ruch Chorzów 3-0 i mogli świętować obronę Pucharu Polski.

Marcin Żelazny 25.04.2012
fot.M.Kostrzewa/legia.com

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------