To, co nosimy wywiera duży wpływa na nasze samopoczucie. Jeśli budzę się w doskonałym humorze to chętnie sięgam po ubrania w intensywnych, radosnych kolorach. Kiedy jest mi smutno, jestem przygnębiona, chowam się w szarościach, czerniach i brązach.
To działa również w druga stronę. Kiedy chcę poprawić sobie humor to z premedytacją wkładam coś kolorowego, czasem jest to sukienka w intensywnym kolorze, a czasem tylko jeden kolorowy akcent. Dziś zastosowałam się do tej zasady i ożywiłam strój turkusowym (to mój ulubiony kolor) paskiem i małą torebką. Dodajcie sobie koloru, to na prawdę działa.
Jeśli wasze ubrania są stonowane i brak im koloru to zbliżająca się wiosna jest doskonałym pretekstem, by to zmienić. Warto wyjść poza bezpieczne beże, szarości, czernie i dokupić ubrania lub dodatki w nowym kolorze. Na początek nie musi to być jaskrawy żółty czy pomarańczowy, łatwiej będzie zaakceptować błękity, zielenie, róże czy czerwienie. Chodzi o to, by nie kupować ubrań w taki sposób, jak przyzwyczailiśmy się do tej pory, bo wtedy zawsze wrócimy ze sklepu z czymś szarym, burym i nijakim. Lepiej postanowić, że dzisiaj kupię coś kolorowego i zapoczątkować w ten sposób zmiany w swojej szafie.
Na zdjęciu:Kurtka/jacket – Mexx, sweter&spodnie&torebka/sweater&pants&bag – Zara, szpilki/heels – H&M, pasek/belt – Vero Moda, okulary/songlasses – Donna Karan.
Monika Grzegorczyk/moniqueinfashionland.blog.pl
fot.MooB
